Go to ...

Okiem Chutornika

... z dorzecza Wisłoka

RSS Feed

Dzień 798


Mamy dziś 798 dzień pełnoskalowej wojny Chanatu Moskiewskiego z Ukrainą. Szczerze mówiąc jestem zaskoczony, że tak to długo trwa. Wydawało mi się, że zeszłoroczna letnia ofensywa Sił Obrony Ukrainy będzie ostatnim akordem tego posępnego eposu. Republika jednak nadal walczy, a faszystowski reżim wysyła do boju kolejne pułki. Nic nie wskazuje, aby rok 2024 był tym w którym zostanie podpisany rozejm.

Bić się…

Czy jednak  jest sens walczyć nadal? Amerykanie w końcu przyznali obiecaną pomoc. Będzie więc czym i za co wojować jeszcze przez jakiś czas.  Skończyć walkę teraz oznacza jedno. Dać Moskovii czas do przygotowania się do kolejnej inwazji. Putin to nie Sadat. On jest tak zainteresowany trwałym pokojem z Ukrainą jak Hamas szczerym  pogodzeniem z Żydami. Jeśli szybko zdechnie to następny car będzie chciał tego samego. Cel będzie niezmienny, choć środki mogą być inne. Celem Federacji Rosyjskiej jest dokonanie  rekonkwisty  Małorosji przynajmniej do linii rozejmu z 1667 lub jej wyniszczenie. Cokolwiek zrobią Ukraińcy ich kainowi bracia nie dadzą im spokoju. Bowiem dla Rosji nie może być pod słońcem dwóch Rusi. Z tych samych powodów spacyfikowali kiedyś Nowogród Wielki i rosyjską kozzaczczyznę.

Podpisanie  zawieszenie broni spowoduje  demobilizację. Z nią  przyjdą nowe, ogromne kłopoty.  Do domu wrócą setki tysięcy mężczyzn. Wielu odkryje , że w Ojczyźnie jedyna dobra praca dla nich to praca w bandzie.  Wielu odkryje, że ich żony/dziewczyny/konkubiny nie okazały się Penelopami. Mitologia mitologią, a życie jest życiem. Będzie więc panować wśród nich  rozgoryczenie, wściekłość i wielki żal do tych, którzy podczas wojny służyli w Batalionie Łódź czy Kampfgrüppe Breslau. Demobilizacja to też m. in problem inwalidów, ludzi których wojna wpędziła w nałogi, tych co cierpią na szok artyleryjski. W końcu koniec walk stawia pytanie co zrobić z tysiącami chłopców których całe dorosłe życie to wojna?

Rozejm oznacza także otwarcie granic dla osób penisododatnich pełnoletnich jak to się teraz mówi. Innymi mówiąc słowy faceci w wieku 18-60 lat będą mogli w końcu swobodnie przekraczać kordon graniczny bez specjalnych przepustek i zezwoleń.  Masy mężczyzn ruszą by dołączyć do swych rodzin w Polsce, Rumuni, Kanadzie, Niemczech, Hiszpanii i gdzie tam jeszcze siedzą ich baby i dzieci. Odbudowa? Najbardziej zaminowane, zniszczone tereny leżą, albo na ziemiach okupowanych, albo blisko przyszłej linii demarkacyjnej. Odbudowa w sensie dosłownym to nie jest najtrudniejsze zadanie.  Zniszczona gospodarka, długi wojenne, stracone szanse i utracone rynki to o wiele groźniejsze kłopoty dla ich kraju. Zwykłym Ukraińcom nie grozi , że będą harować do zajechania odbudowując zniszczone miasta i spalone wsie. Im grozi raczej wybór między bezrobociem, emigracją , albo zostaniem członkiem band. Emigracja przyspieszy   wyludnianie państwa. Bez rzezi i wielkich deportacji Rosja osiągnie swój cel – Ruinę zbuntowanej Małorosji. Ukraina – najuboższa kuzynka Europy po wojnie  zostanie   prawdopodobnie prawdziwym biopaliwowym Eldorado. Międzynarodowe koncerny rolne i petrochemiczne oraz lokalni magnaci będą czerpać krociowe zyski z czarnoziemu. Zwykli pracownicy  będą zaś mieć tyle z tego bogactwa co robotnicy z plantacji kauczuku w dawnych   koloniach.

Zamrożenie wojny spowoduje też de facto zrzeczenie się na rzecz Rosji ogromnych obszarów kraju. Tych zajętych przez agresora w 2014 jak i w 2022. Co więcej wygrana na punkty Rosji spowoduje , że deportowani w głąb tego państwa obywatele ukraińscy raczej nigdy nie wrócą do kraju. W samym Mariupolu wzięto jasyru , jak się szacuje,  w liczbie 50 000 głów.

… czy już nie bić?

W takim razie Ukraińcy powinni kontynuować walkę? Co to jednak oznacza? To oznacza ni mniej ni więcej dalszą eksterminację ukraińskich elit. Tych autentycznych nie arystokracji biznesu czy kawiarnianych banderowców. Dość powiedzieć , że na polu chwały polegli m. in najlepszy śpiewak operowy (jeszcze w 2016), naczelny baletmistrz, czołowy poeta średniego pokolenia, mistrz świata w kixboxingu. Kiedyś, w 1937 wymordowano w karelskim lesie czołowych pisarzy i poetów z Ukrainy Sowieckiej. Dziś robi się to samo za pomocą moździerzy, haubic, Gradów, kuli snajpera, noża szturmowego czy drona-kamikadze. Na froncie poległo oficjalnie ponad 30 000 ludzi. Nieoficjalnie pewnie dwa razy więcej. W skali ponad 30 milionowego narodu to, cyniczno-biologicznie rzecz ujmując, nie jest dużo. To jednak najlepsi synowie (a czasem córki) Ukrainy. Jeśli doliczy się do tego inwalidów, ludzi zdziczałych od wojny to i z tej cyniczno-biologicznej perspektywy  zaczynają się robić Wielkie Liczby. To już są setki tysięcy straconych ludzi.

Wojowanie przez kolejne lata wymaga też ściągnięcie zza granicy setek tysięcy mężczyzn. Limit chętnych do powrotu wyczerpał się prawie zupełnie  około końcówki 2022. Osobiście nie uważam, że większość z nich to Judasze. Zwykle taki dekownik przypomina raczej świętego Piotra wypierającego się swojego Mistrza. Dodajmy przy tym , że w przeciwieństwie to Cieśli z Nazaretu, który był przyjacielem dobrym Ukraina była i jest raczej matką dysfunkcyjną. Staram się nie ferować wyroków, nie gardzić tymi ludźmi.  Nie mniej jednak bez dopływu mas świeżych rekrutów nastąpi katastrof. Tych co poszli się bić Rosjanie systematycznie wytłuką. Armia broniąca Ukrainy  dosłownie się rozpadnie. Bywało już w historii , że wojska które latami dzielnie walczyły nagle rozsypywały się w proch. Tak było z armią Austro-Węgier, Wietnamu Południowego czy trzy lata temu z afgańskim wojskiem i policją. Gdy zaś front się rozsypie Rosjanie zrobią to co chcieli uczynić  w 2022. Błyskawicznie opanują nie tylko Donbas i Charków, ale i cały Lewy Brzeg. Plus Kijów, Czerkasy, Dniepr, Zaporoże na prawym brzegu Dniepru. Oraz całe wybrzeże po Deltę Dunaju.  Każdy dodatkowy rok wojny zwiększa ryzyko realizacji tego najczarniejszego scenariusza.

Dalsza wojna to także  dalsze ataki na infrastrukturę. Kolejne lata życia społeczeństwa pod jarzmem  swoistej kontynuacji lockdownów – alarmy przeciwlotnicze, godzina policyjna, pobór. Przy czym jak dobrze wszyscy pamiętamy  covid zabierał głównie osoby 70+ oraz przewlekle i ciężko chore. Był raczej dobijaczem niż kosiarzem. Wojna najbardziej lubi zaś zabierać mężczyzn zdrowych,  młodych i w sile wieku.

Bić się dalej czy już nie bić? Jest to pytanie straszliwej wagi dla Ukraińców. Dla nas też istotne. Jest jakaś dobra odpowiedź? Otóż są tylko złe.

I tak rozumieć trzeba Jałtę…

Tymczasem Rosja, dwa lata temu wyszydzana za nieudolność, idzie po swoje. Jeśli nie udał jej się blitzkrieg to poszli na wojnę bez końca. Jeśli nie udało im się zjednoczenie Trzech Bratnich Narodów to może udać się co innego. Rząd w Kijowie, który będzie podobny do obecnego gruzińskiego. Czy rząd w Tbilisi poparł rosyjską inwazję? Nie. Czy uznał niepodległość Abchazji i Osetii Południowej? Nie. Rosji to jednak nie przeszkadza bo de facto Gruzja jest krajem spacyfikowanym. Spacyfikowana w podobny sposób Ukraina… Litwa, Łotwa i Estonia obrażają samym swoim istnieniem rosyjski imperializm. Nie zdziwcie się jak za parę lat sami będziecie uczestniczyć w obronie Olsztyna czy kontrofensywie suwalskiej. Nie chcę krakać ani przesacowywać siłę rosyjską. Chciałbym tylko przypomnieć , że tego co się stało 24 lutego 2022 kilka lat wcześniej nikt się nie spodziewał. Śpiewał poeta „…wygra ten kto się nie boi wojen/ i tak rozumieć trzeba Jałtę…”. Miał rację.

P. S.

Dobrą książkę warto przeczytać, a mądrego posłuchać.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *